30 grudnia 2012

Rozdział 11

* Oczami Caroline *

Caroline : Sue, debilu jeden ty !
Sue : Oj, tam. Oj tam.
Caroline : Sue pojeb*ło cie do końca ?!
Sue : W ogóle mnie nie pojeb*ło !
Caroline : Żartujesz sobie ?! Jak mogłaś ?!
Sue : Nie krzycz na mnie !
Caroline : Na ciebie trzeba krzyczeć ! Inaczej nie rozumiesz, albo do ciebie nie dociera !
Sue : Czego się denerwujesz.
Caroline :Coś ty odwaliła ?!
Sue : Toż to tylko stanik.
Caroline : Tylko stanik ?! Sue to jest stanik Victoria's Secret ! I na dodatek biały!
Sue : Histeryzujesz tylko.
Caroline : Do prawdy ?! On był biały, był drogi, mięciutki, a ty go hdfhdsvfhvh !
Naszą rozmowę, raczej kłótnie przerwała Alex.
Alex : Co się dzieje?
Sue : Wrzuciłam do pralki jej biały stanik, i zrobił się różowy.
Alex : I co w związku z tym ? Tylko zafarbował się.
Sue : Ca jest na mnie ostro wkurzona.
Alex : Za głupi stanik ?!
Caroline : Bo on był moim ulubionym ! I z niewiadomych przyczyn zrobił się różowy !
Alex : Boże ! Kupisz sobie nowy, nie histeryzuj.
Caroline : Dobra wybaczam ci Sue.
Sue : Ojejciu ! Dziękuję za okazaną mi litość.
Alex : Susan ! Nie przeginaj. Idziemy na zakupy.
Sue : Czemu ?
Caroline : Na pewno przez ciebie.
Sue : Toż ogarnij się ! Kupie ci nawet tysiące staników, tylko odwal się ode mnie !
Alex : A właśnie, że przez Sue idziemy na zakupy. Szybko stylistka już czeka !
Sue : Przeze mnie ?!
Caroline : No a kto nas do cholery jasnej wkręcił w imprezę u sąsiada ?!
Sue : Weź na luz ! Ojej no tak, to moja wina, moja bardzo wielka wina !

* Oczami Caroline *

Jak tylko pomyślę o tej imprezie, to mi się chce wymiotować ! Mam dość ! No nic, jakoś pójdziemy. Sue strasznie boi się o kota. Podobno Wills boi się dużych zamkniętych pomieszczeń, ale tylko gdy jest sam.  Więc Alex się nim zaopiekuje. Pojechałam taksówką zawieść kota, wraz z jego gigantyczną torbą. Zawartość torby : zabawki, karma, kocyk, koszyczek ( do spania ), miseczki na jedzenie - mianowicie sporo tego. Jak na "troskliwą pańcie koteczka" to i tak dość mało. To ja go przywiozłam Alex, bo "troskliwa pańcia koteczka" by go nie oddała. Teraz przez to, że kot mieszka z nami Sue zaczęło odbijać. Pójdzie na parę sesji terapeutycznych i jej przejdzie. 

Caroline : Rusz się głupku ! Nie zdążymy ! Złaź już na dół !
Susan
Sue : Ale, on mieszka obok. Spokojnie w minute dojdziemy !
Caroline : Ubieraj już buty ! Ja chyba sobie usiądę.
Sue : A które mam wziąć ? Te czarne, czy te srebrne ?
Caroline : Weź te czarne, podkreślą kolor twojej sukienki.
Sue : Idziemy ?
Caroline : Przez ciebie musimy ...
Caroline
Oświetlone wejście, pełno ochroniarzy - co my tu cholercia robimy ?! Przy drzwiach stał Justin i witał gości. Najchętniej już dawno bym zwiała, ale Sue jest za mną i by mnie złapała. Szkoda. Przywitałyśmy się z nim i weszłyśmy  w głąb salonu. Powiem szczerze - przeraziłam się. Tyle znanych gwiazd i celebrytów. I my. To nic, że zaczęłyśmy karierę, ale ci goście tutaj ... Nie wiem czemu, ale Justin postanowił nas przedstawić.
Sue : Justin nie, tylko nie to ! Nie chcemy być w centrum uwagi !
Justin : Dobra, ale poznacie moich znajomych, którzy mają zespół. Tylko gdzie oni mogą być ? Chwila, idziemy pod bufet tam na pewno kogoś spotkamy
Sue : Jak musimy. Caroline ! Odsuń się od drzwi ! Nie pójdziesz do domu !  Choć idźiemy kogoś poznać.
Caroline : No to chodź.
Justin : Przedstawiam wam mojego kumpla ... Nialla.
Sue : Aha. My to się chyba już gdzieś spotkaliśmy.
Niall : To są moje fanki Justin ?
Justin : Nie, to moje nowe sąsiadki, a zarazem piosenkarki Niallerku !
Niall : Aha. Jus te jedzenie jest obłędne ! Dasz mi potem numer do kateringu ?
Justin : Spoko. A więc ta z ciemnymi włosami to Susan, a ta obok to Caroline.
Sue i Ca : Hej.
Niall : Ej, czy wy czasem nie poznałyście mnie w wytwórni ?
Caroline : Tak.
Niall : To świetnie. Musze was przeprosić, obowiązki wzywają.
Justin : Idziemy, on teraz zapewne będzie jadł. Poznacie zaraz resztę. O tam jest Lou ! Nadążacie ?
Sue : Jakoś.
Justin : A więc to jest Louis, z zespołu One Direction ... Czego się śmiejesz Sue ?
Sue : Bo my się już znamy z Louisem.
Justin : Co ? Jak ?
Louis : Dziewczyny natknęły się na nas w wytwórni.
Justin : Aha. Mam nadzieje, że kolejnego nie znacie. Tam stoi flirciarz jeden. Harry ! Choć tu na moment !
Harry : Hej, Justin. Wydaje mi się, że gdzieś już spotkałem te dziewczyny. Susan i Caroline ?
Sue : Oczywiście. Miło cie znowu widzieć.
Caroline : Styles, dawno się nie widzieliśmy.
Harry : No fakt, dobre parę miesięcy. Której to z was dałem mój numer ?
Sue : Mi.
Harry : Nie odezwałaś się ?
Sue : Miałam lepsze zajęcia, np. byłam w trasie, nagrywałam płytę.
Justin : Zaskakujecie mnie dziewczyny. Mam nadzieje, ze nie znacie kolejnego. Idziemy. Tam stoi. DJ Malik choć na sekundę ! To jest Zayn, również z One Direction. Błagam powiedzcie, że go nie znacie !
Sue : Nie, jego właśnie nie.
Justin : Hura ! Więc to są moje sąsiadki, zarazem piosenkarki ta w brązowych włosach to Caroline, a w czarnych Sue.
Zayn : Miło poznać. Mam nadzieje, że się jeszcze kiedyś spotkamy.
Caroline : To do zobaczenia.
Justin : Został nam ostatni. Caroline proszę odłóż, albo schowaj łyżkę !
Caroline : Schowałam. Czemu bez łyżek mamy do niego podejść ?
Justin : Boi się ich. Liam ! Podejdź tu na chwilę !
Liam : Cześć ! Witam dziewczyny, ja jestem Liam Payne mam 19 lat i nie na widzę łyżek. A wy jak sie nazywacie ?
Sue : Hej, ja jestem Susan Colline, mam 17 lat i uwielbiam śpiewać. Mam kota, który wabi się Wills.
Liam : Jak rasa ?
Sue : Rosyjski niebieski, choć on jest szary.
Caroline : Ja jestem Caroline Smilie mam 18 lat i także uwielbiam śpiewać. 
Justin : No to bawcie sie dziewczyny !
A co tam się oszczędzać ! Zaczęłyśmy się bawić i szaleć. Było bardzo głośno. Ja piłam drinki, a Sue soczek. Po trzeciej nad ranem ktoś dał cynk, że policja nadciąga. Nagle wszyscy zaczęli uciekać, albo się chować. My zwiałyśmy ogródkiem i to na dodatek przez płot ! Ogrodzenie miało ponad 1,5 metra ! W gimnazjum trenowałam siatkówkę, więc umiałam wysoko skakać. Sue też dała jakoś radę, ale i tak musiałam ją wciągać. Straty : moja rozerwana sukienka, zgubiony but Susan i popsute fryzury. Szybko jednak zdążyłam wrócić po buta. Poszłyśmy spać. Miałyśmy zamiar wyspania. 
Poranek za to nie był za ciekawy i miły ...

~*~
Tadam !  Jest 11 rozdział ! Najwyższy czas ! W końcu dodałam stronę 'Bohaterowie' Zachęcam do odwiedzenia ! Jejuś jest ponad 800 wyświetleń *o*
 massive thanks

2 komentarze:

  1. Dzisiaj przeczytałam cały blog i stwierdzam że jest suuuper :D Poproszę o następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń