16 grudnia 2012

Rozdział 9

* Oczami Sue *
Dni w Polsce są przecudowne. Każda wolną chwilę spędzaliśmy z rodziną. W domu było inaczej niż poprzednio. Nie miałam swojego pokoju bo tata zrobił remont. Stwierdził, ze skoro wyprowadziłam się i poszłam na swoje to nie potrzebny mi pokój. Za to Emma była w siódmym niebie. Obliczyła, że od samego naszego pobytu w domu zarobiła 12,000 zł. Jak to zrobiła ? Mianowicie ( wszystko za pewną opłatą ) :
  • pozwalała wchodzić fanom do naszego ogródka ( to był dość dziwny widok )
  • jeśli byłyśmy w domu, kazała nam podpisywać tony plakatów, zdjęć i płyt, które patem sprzedawała w necie i nie tylko ...
  • fani mogli sobie zrobić zdjęcie z moim kotem
  • za kolosalną cenę mogli wejść do naszych domów na herbatę
Moja starsza siostra jest psychiczna, ale da się do tego przyzwyczaić. Nagle nawet sąsiedzi, którzy nas nie tolerowali, zaczęli nas uwielbiać. Podejrzane to. Polskie media już zaraz po ogłoszeniu trasy, biły się o wywiady z nami. Nadszedł w końcu ich czas …

Alex pierwszy raz była poproszona o towarzyszenie nam w programie. Zdziwiła się, ale wyraziła na to zgodę. Kurde. Fajnie tak po prost chwalić się w swoim kraju, tym co osiągnęłyśmy, mniejsza o to, czy w PL czy w UK. Po pierwszej przerwie na reklamy prezenterka kazała zgasić światła w całym studiu. Nagle na ekranach pojawił się napis „ Powróćmy do chwil z początków waszej kariery. Może i nawet wcześniej … ” Popłakałyśmy się z Caroline. To było przepiękne. Podczas programu dałyśmy występ. Na koniec miałyśmy otrzymać niespodziankę. Do studia wbiegli wszyscy nasi dawni znajomi. Szok. Tęskniłyśmy za nimi, przez co miałyśmy wyrzuty sumienia bo straciłyśmy z nimi kontakt.

* Oczami Caroline *

Emm potrafi dobijać. Przez jej wygłupy czyli - ”opłata za wszystko” policja się nami zainteresowała. Świetnie ! Musiałyśmy zapłacić karę, inaczej byłby wniesiony proces sądowy. Gdyby nie koncerty i inne wykitowałybyśmy z Sue od nadmiaru odwiedzin. To bezczelne ! Stara sąsiadka Shorn nigdy nas nie tolerowała. Mówiła zawsze naszym mamom, że lepiej było nas zostawić w szpitalu, albo oddać do adopcji bo takich dzieci nie życzyłaby nikomu. A teraz jak idziemy do sklepu na sąsiedniej ulicy, z daleka już krzyczy „ Dzień Dobry dziewczynki ! Jak tam wasza kariera ? Stałam się waszą fanką ”. Ochroniarze się o mało nie zakrztusili. Sue usiadła na krawężniku i popłakała się. Oczywiście, że śmiechu.

Ostatni dzień przed powrotem do UK spędziłyśmy z Emm. Poszłyśmy na miasto. W uroczej, opustoszałej kawiarence zamówiłyśmy kawę i jakieś ciastko. Momentalnie pojawiło się tu tyle ludzi, że właściciel musiał odganiać się od klientów. Mówił, że nigdy nie miał w tym lokalu aż tyle osób.! Popijając kawę podeszli do nas fani. Emma stanowczo odmawiała, jak to ona powiedziała „ Przepraszam, ale to jest prywatne spotkanie i żadna z nich nie może podejść ”. Wow. Chyba ten jej "lewy" biznes przed naszym domem ją czegoś nauczył. Fani się oburzyli. Słychać było pomruki „ A ona kim niby jest, ze tak rozkazuje ?! ”. Emma się ostro wkur*iła. Krzyknęła na cały lokal „ Ja dla twojej wiadomości jestem jej starszą siostrą. Masz z tym jakiś problem ?! ”. Cisza, za chwilę piski. „ O Boże ! Możemy sobie zrobić też z tobą zdjęcie ? ” albo  „ Ej, to jest ta Emma starsza siostra Sue !  ”. Zauważyła, że fani ją poznali i już od razu bez namyśleń pozwoliła na zdjęcia itd. 

Caroline : Mam już wszystko mamuś, przestań !
Mama Ca : Ale, na pewno ?
Caroline : No tak.
Mama Ca : Pamiętaj, nie mam potem zamiaru ci wysyłać czegoś co zapomniałaś !
Caroline : To wyślesz do cioci, odbiorę od niej.
Mama Ca : Co ?
Caroline : Toż ciocia mieszka niedaleko mnie.
Sue : Tak blisko, że normalnie na sąsiedniej ulicy !
Caroline : Oj Sue zamknij się !
Sue : Dobra, ale nie wydaje mi się żeby Irlandia była aż tak blisko.
Mama Ca : Jedźcie już bo wam samolot odleci !
Lotnisko, które jest najbliżej znajduję się dobre 100 km od naszego rodzinnego miasta. Alex razem z ochroniarzami poszli z naszymi bagażami ku odprawie. Nam się po prost nie chciało bo gdybyśmy poszły do fanów i potem jeszcze załatwiać formalności - samolot dawno by już wylądował w Londynie. Idąc długim pomieszczeniem, ktoś zaczął nas wołać. Myślałam, że to jakiś fan, ale nie to był On .... Dlaczego się nie odzywał ? Na pewno wiedział, że jestem w PL. Kurde. Karol ... Był moim przyjacielem, ale nie wiem czy jest nim teraz. 
Karol : Karolina. Czekaj !
Caroline : Weź mów do mnie Caroline, przyzwyczaiłam się już do tego.
Karol : Dobra, czemu nie. Dlaczego się nie odzywałaś przez tak długi czas ?
Caroline : No jak byś nie wiedział, to nagrywałam płytę, byłam w trasie ogólnie zajmowałam się swoją karierą.
Karol : Wiem, tęskniłem ...
Sue : O siems Karol.
Karol : Hej Sue, malowałaś włosy ?
Sue : A ten co ! Nigdy ! Cały czas mam ten sam kruczo czarny fryz.
Karol : Naprawdę, może to przez to światło.
Sue : Może, Caroline przyjdź za chwilę do nas tam przy tej budce. Zostawię was samych.
Caroline : Co tu robisz ?
Karol : Chcę się pozegnać.
Caroline : Z kim ?
Karol : Z tobą ! Nie pożegnałem się jak wylatywałaś po raz pierwszy.
Caroline : Zawiodłeś mnie wtedy.
Karol : Wiem, dlatego chciałbym to naprawić ...
Caroline : Wybacz. Trochę za późno na użalanie się nad sobą, ale dobra wybaczam ci.
Karol : Kamień spadł mi z serca. Może się gdzieś kiedyś spotkamy, w Polsce ?
Caroline : Nie wiem, czy tu jeszcze wrócę. Jestem tam. Przywiązałam się do tego miejsca. Mam zamiar zamieszkać tam na stałe.
Karol : Co ?! Ale jak to ?!
Caroline : Normalnie, taką mam teraz pracę. Musimy się już pożegnać bo samolot zaraz wylatuję
Karol : Szkoda. No to cześć.
Caroline : Pa.
Wyściskałam go i pobiegłam do Alex i Sue. Wreszcie powracamy do naszego kochanego Londynu ...

* -*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Troche późno bo byłam z rodzicami w Biedronce :D
Ufffff mamy już 9 rozdział i ponad 640 wyświetleń- nie jest źle ale mogłoby być lepiej :P
Rozdział może będzie w sobotę zobaczę jak się wyrobie xd
Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww za 9 dni święta *o*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz