9 grudnia 2012

Rozdział 8

* Oczami Alex *

Bycie menagerem to praca nie dla każdego. Trzeba się jej poświęcić bez reszty. Poświęcić rodzinę, dom, dotychczasowe obowiązki. Po prostu pogodzić się z życiem w ciągłym stresie. Nie jest to łatwe, ale da się przyzwyczaić. Kiedyś byłam modelką. Tak ja. Chuda, wymizerniała blondynka. Pamiętam moje pierwsze sesje okładkowe … Troszkę się rozmarzyłam bo modeling był tylko przygodą, nie wiązałam z tym przyszłości. Los chciał, że w Paryżu jest obecnie Paris Fashion Week ! Może uda nam się wkręcić na jakiś pokaz ! Wykonam parę telefonów do dawnych znajomych z branży i kto wie … Sue nie przepada za tym tematem. Dla niej moda to coś ważnego, ale nie aż tak. Ja, gdy zobaczę butik, a w szczególności markowy to zapier*alam do najbliższego bankomatu po gotówkę ! W trasie nie mogę za bardzo szaleć bo potem nie mam za bardzo gdzie tego trzymać.

Wkręciłam nas na pokaz Stelli McCartney ! Caroline oszalała, ja zresztą też. Sue jak zwykle udawała zadowoloną. Na koncertach Caroline woli nosić wymyślniejsze stroje, a Sue jeansy, converse i jakiś luźny T-shirt – co doprowadza stylistki do szału ! Chociaż to właśnie nasza Susane ma najwięcej ubrań, stroi się tylko na gale lub uroczystości. Tłumaczy, że bardziej odpowiada jej styl casual. Ale jakby ubrała się w jeansy i T-shirt na pokaz … Co to, to nie ! Był by skandal ! Co by to było ! Zamiast tak rozmyślać o modzie trzeba się wziąć do pracy ! Koncertujemy w tym tygodniu bez dnia przerwy.

* Oczami Caroline *

Francuzi – cudowna publiczność. Szkoda tylko, że mało z nich mówiło chociażby po angielsku. Po jednym z koncertów w pubie, poszłyśmy na kolacje do restauracji. Problem jeden – nasz francuski. No z jedno zdanie i pojedyncze słowa to ja znam, ale coś więcej – nie. W szkole nie miałyśmy francuskiego, nigdy się go nie uczyłyśmy. Za to nasza była modelka – podstawy umiała śpiewająco. Do naszego stolika podeszła kelnerka. Alex próbowała się z nią porozumieć – bez skutku. Jednak jej francuski nie był taki dobry ! Razem z Sue powiedziałyśmy pod nosem JA PIERDO*E ! Spojrzała na nas dość dziwnie. Po chwili powiedziała po polsku „ O cieszę się, że raczyłyście odwiedzić tą restaurację. Co zamówicie ? ”. Yyyyy czy ona coś powiedziała po polsku ? Nagle obok niej znalazł się jej szaf i zaczął na nią krzyczeć bo porozumiewała się mimo zakazu w swoim ojczystym języku. Przesadził. Zaczęłyśmy bronić tej kobiety. Prawie doszłoby do rękoczynów gdyby nie nasz ochroniarz Sam. Pech chciał, że zobaczyli to paparatzzi. Skandal murowany !

Nad ranem specjalnie weszłam na portal plotkarski, aby zobaczyć czy jest coś o wczorajszym zdarzeniu. Było i to sporo ! Alex powiedziała, że to nasz pierwszy poważny skandal w trasie. Musiałyśmy zapłacić karę bo Sue i ja troszkę zdemolowałyśmy lokal. Mając na myśli troszkę mówię o paru stolikach, oknie i zastawie. Wstyd mi było dziś iść po bagietkę do sklepu ! Dobrze, że to już koniec koncertowania po Francji. Popisałyśmy się na koniec i to nawet bardzo ….


* Oczami Sue *

Azja jak Azja. Nic szczególnego. Publiczność dopisała, ale co z tego. Tam nie ma takiego zafascynowania nami. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie podobało mi się tam. Za to Afryka – WOW. Tylko 4 koncerty, a ludzi wszędzie za nami pełno. Spa w Egipcie – tłumy ludzi. Pod hotelem – pełno ludzi. Na pustyni – mnóstwo goniących nas ludzi. Ochroniarze mieli kupe roboty ! To nieustające ciepło – bajka ! W Londynie z reguły jest chłodno, ale są dni w których jest ciepło. Szkoda, że musimy skąd odlatywać. No to następny przystanek Warszawskie Okręcie ! Wracamy do domu na tydzień ! Znaczy mamy tam koncerty …

Jezusie ! Pełno fanów, rodziny , fotoreporterów. Szok. Więcej ich matka nie miała ?! Na widok rodziny i mojego Willsa rozryczałam się na dobre. Alex podeszła do mojego kociaka. Wzięła go na ręce i przypomniała o obietnicy. Mianowicie obiecałam jej pokazanie wszystkich nagród Willsa. Była bardzo ciekawa ilości jego pucharów i medali. Mamy bardzo napięty grafik w tym tygodniu. Dwa dni na wywiady, cztery dni koncertujemy i zostaje nam tylko jeden dzień na spędzenie go w rodzinnych domach. Stęskniłam  się za rodziną, znajomymi a najbardziej za … Wiadomo przecież, ale teraz już poleci ze mną do mojego nowego domu. Po czasie Caroline stwierdziła iż Wills zamieszka z nami tylko dla tego, że go uwielbia. Alex za to była oszołomiona gablotami na jego nagrody. Zdziwiło ją jak można tak uwielbiać małego siwego kotka. Dla mnie to normalność.

Wywiady coś cudownego - móc pochwalić się swoim sukcesem w ojczystym kraju. Koncerty – magiczna publika. Tylko wychwalać … Emma poprosiła nas o parę podpisanych płyt – zapewne na sprzedaż. A niech ma lans na sławną młodszą siostrę. 

*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Troszeczkę krótki bo połowa mi się usunęła ;(
Nieźle ponad 570 wyświetleń ! 
Dzięki wam ;* 
Rozdział klasycznie z a tydzień..

1 komentarz: